Wielu kierowców myśli, że wykupione Autocasco załatwia temat ochrony w 100%. W końcu AC ma chronić nasz samochód, kiedy coś pójdzie nie tak niezaleznie czy to nasza wina, czy zwykły pech. I faktycznie, AC daje solidne podstawy bezpieczeństwa. Ale… nie zawsze chroni nas finansowo tak, jak się tego spodziewamy. Zwłaszcza przy szkodzie całkowitej, kiedy realne straty bywają dużo większe, niż się wydaje.
W tym artykule pokazujemy, co faktycznie obejmuje AC, w jakich sytuacjach może nie wystarczyć i kiedy warto pomyśleć o ubezpieczeniu GAP jako rozsądnym uzupełnieniu.
Co obejmuje standardowe Autocasco?
Typowa polisa AC chroni samochód w sytuacjach, których nie obejmuje OC, głównie wtedy, gdy szkoda dotyczy naszego pojazdu. Najczęściej jest to:
kolizja z naszej winy (np. stłuczka na parkingu, uderzenie w słupek, barierkę czy inny pojazd),
kradzież pojazdu lub jego elementów,
zdarzenia losowe: grad, wichura, powódź, spadająca gałąź,
pożar,
wandalizm,
kolizja ze zwierzętami (np. sarna, dzik).
Każda oferta może różnić się zakresem - jedne pakiety są „pełne”, inne to tzw. mini AC. Dlatego kluczowe jest sprawdzenie:
wyłączeń odpowiedzialności,
udziału własnego,
sposobu wyceny szkody,
limitów wypłaty.
To właśnie te elementy decydują, czy AC faktycznie ochroni Twój budżet.
Gdzie AC ma swoje ograniczenia?
AC chroni samochód, ale nie zawsze chroni Twoje pieniądze. Oto trzy obszary, w których najczęściej pojawia się „luka”.
1. Wypłata według wartości rynkowej auta
Przy szkodzie całkowitej ubezpieczyciel wypłaca kwotę równą wartości rynkowej pojazdu z dnia zdarzenia. A ta wartość spada szybko - czasem nawet o 20-30% już w pierwszym roku. Efekt? To, co dostaniesz z AC, może być znacznie niższe niż kwota, którą faktycznie zapłaciłeś za auto lub którą wciąż spłacasz w leasingu/kredycie.
2. Udział własny - zawsze coś dopłacasz
Podczas zawierania umowy AC wybierasz udział własny, np. 5% lub 10%.
Przy wysokiej szkodzie to realnie tysiące złotych, które dopłacasz z własnej kieszeni.
Przykład: szkoda na 100 000 zł przy udziale własnym 10% = 10 000 zł dopłaty.
3. Wyłączenia z ochrony
AC nie pokryje m.in.:
szkód wynikających z normalnego zużycia,
usterek technicznych niezwiązanych z nagłym zdarzeniem,
szkód powstałych pod wpływem alkoholu/narkotyków,
sytuacji opisanych w OWU jako wyłączone.
To często detale, ale potrafią przesądzić o tym, czy dostaniesz odszkodowanie, czy nie.
Jak uniknąć luk w ochronie? Rozwiązanie to ubezpieczenie GAP
I właśnie tu pojawia się GAP (Guaranteed Asset Protection).
GAP nie zastępuje AC - on uzupełnia to, czego AC nie pokrywa, czyli spadek wartości samochodu.
Dopłaca różnicę między:
kwotą wypłaconą przez AC (wartość rynkowa),
a ceną zakupu auta lub pozostałą kwotą finansowania.
Prosty przykład:
cena auta: 150 000 zł,
szkoda całkowita po 2 latach: wartość rynkowa 100 000 zł,
AC wypłaca: 100 000 zł,
GAP dopłaca: 50 000 zł.
Dzięki temu wracasz do punktu wyjścia finansowego bez straty, bez dopłat do leasingu, bez kredytowego balastu.
Jaką polisę GAP wybrać?
To zależy od:
wieku auta,
formy zakupu (gotówka / kredyt / leasing),
posiadanego AC,
ceny zakupu pojazdu.
Na rynku występują różne rodzaje GAP-ów: fakturowy, finansowy, indeksowy - każdy działa trochę inaczej. Wybór zależy od tego, jak chcesz chronić wartość swojego auta.
Podsumowanie: AC to podstawa, GAP to rozsądny dodatek
AC chroni auto, GAP chroni Twoje pieniądze.
Dlatego zestaw AC + GAP jest dziś jednym z najskuteczniejszych pakietów ochrony, zwłaszcza dla:
aut nowych i prawie nowych,
samochodów finansowanych,
pojazdów elektrycznych (duży spadek wartości),
kierowców, którzy nie chcą ryzykować dużych dopłat w razie szkody całkowitej.
Pamiętaj: nawet jeśli masz auto dłużej niż pół roku, nadal możesz wykupić odpowiedni wariant GAP i zabezpieczyć swoją inwestycję.