Autocasco (AC): Co obejmuje i dlaczego nie zawsze wystarcza?

28. 11. 2025 / Artykuły z bloga / 3 minuty czytania
Quotes-end-icon

Wielu kierowców myśli, że wykupione Autocasco załatwia temat ochrony w 100%. W końcu AC ma chronić nasz samochód, kiedy coś pójdzie nie tak niezaleznie czy to nasza wina, czy zwykły pech. I faktycznie, AC daje solidne podstawy bezpieczeństwa. Ale… nie zawsze chroni nas finansowo tak, jak się tego spodziewamy. Zwłaszcza przy szkodzie całkowitej, kiedy realne straty bywają dużo większe, niż się wydaje.

W tym artykule pokazujemy, co faktycznie obejmuje AC, w jakich sytuacjach może nie wystarczyć i kiedy warto pomyśleć o ubezpieczeniu GAP jako rozsądnym uzupełnieniu.

Co obejmuje standardowe Autocasco?

Typowa polisa AC chroni samochód w sytuacjach, których nie obejmuje OC, głównie wtedy, gdy szkoda dotyczy naszego pojazdu. Najczęściej jest to:

  • kolizja z naszej winy (np. stłuczka na parkingu, uderzenie w słupek, barierkę czy inny pojazd),

  • kradzież pojazdu lub jego elementów,

  • zdarzenia losowe: grad, wichura, powódź, spadająca gałąź,

  • pożar,

  • wandalizm,

  • kolizja ze zwierzętami (np. sarna, dzik).

Każda oferta może różnić się zakresem - jedne pakiety są „pełne”, inne to tzw. mini AC. Dlatego kluczowe jest sprawdzenie:

  • wyłączeń odpowiedzialności,

  • udziału własnego,

  • sposobu wyceny szkody,

  • limitów wypłaty.

To właśnie te elementy decydują, czy AC faktycznie ochroni Twój budżet.

Gdzie AC ma swoje ograniczenia?

AC chroni samochód, ale nie zawsze chroni Twoje pieniądze. Oto trzy obszary, w których najczęściej pojawia się „luka”.

1. Wypłata według wartości rynkowej auta

Przy szkodzie całkowitej ubezpieczyciel wypłaca kwotę równą wartości rynkowej pojazdu z dnia zdarzenia. A ta wartość spada szybko -  czasem nawet o 20-30% już w pierwszym roku. Efekt? To, co dostaniesz z AC, może być znacznie niższe niż kwota, którą faktycznie zapłaciłeś za auto lub którą wciąż spłacasz w leasingu/kredycie.

2. Udział własny - zawsze coś dopłacasz

Podczas zawierania umowy AC wybierasz udział własny, np. 5% lub 10%.
Przy wysokiej szkodzie to realnie tysiące złotych, które dopłacasz z własnej kieszeni.

Przykład: szkoda na 100 000 zł przy udziale własnym 10% = 10 000 zł dopłaty.

3. Wyłączenia z ochrony

AC nie pokryje m.in.:

  • szkód wynikających z normalnego zużycia,

  • usterek technicznych niezwiązanych z nagłym zdarzeniem,

  • szkód powstałych pod wpływem alkoholu/narkotyków,

  • sytuacji opisanych w OWU jako wyłączone.

To często detale, ale potrafią przesądzić o tym, czy dostaniesz odszkodowanie, czy nie.

Jak uniknąć luk w ochronie? Rozwiązanie to ubezpieczenie GAP

I właśnie tu pojawia się GAP (Guaranteed Asset Protection).
GAP nie zastępuje AC - on uzupełnia to, czego AC nie pokrywa, czyli spadek wartości samochodu.

Co robi GAP?

Dopłaca różnicę między:

  • kwotą wypłaconą przez AC (wartość rynkowa),

  • a ceną zakupu auta lub pozostałą kwotą finansowania.

Prosty przykład:

  • cena auta: 150 000 zł,

  • szkoda całkowita po 2 latach: wartość rynkowa 100 000 zł,

  • AC wypłaca: 100 000 zł,

  • GAP dopłaca: 50 000 zł.

Dzięki temu wracasz do punktu wyjścia finansowego bez straty, bez dopłat do leasingu, bez kredytowego balastu.

Jaką polisę GAP wybrać?

To zależy od:

  • wieku auta,

  • formy zakupu (gotówka / kredyt / leasing),

  • posiadanego AC,

  • ceny zakupu pojazdu.

Na rynku występują różne rodzaje GAP-ów: fakturowy, finansowy, indeksowy - każdy działa trochę inaczej. Wybór zależy od tego, jak chcesz chronić wartość swojego auta.

Podsumowanie: AC to podstawa, GAP to rozsądny dodatek

AC chroni auto, GAP chroni Twoje pieniądze.

Dlatego zestaw AC + GAP jest dziś jednym z najskuteczniejszych pakietów ochrony, zwłaszcza dla:

  • aut nowych i prawie nowych,

  • samochodów finansowanych,

  • pojazdów elektrycznych (duży spadek wartości),

  • kierowców, którzy nie chcą ryzykować dużych dopłat w razie szkody całkowitej.

Pamiętaj: nawet jeśli masz auto dłużej niż pół roku, nadal możesz wykupić odpowiedni wariant GAP i zabezpieczyć swoją inwestycję.

Więcej wiadomości i artykułów